Kompetencje cyberprzestrzeni
- 16-03-2018
- KG
Dwa dni, 14 - 15 marca br. obradował w Tarnowie KONGRES KOMPETENCJI CYFROWYCH - pierwsze spotkanie polskiej społeczności zawodowej edukacji cyfrowej, zorganizowane przez Stowarzyszenie „Miasta w Internecie”. W konferencji wzięło udział blisko 170 praktyków i badaczy z całego kraju. Intencją organizatorów było stworzenie forum środowiskowej debaty, a także przestrzeni do proponowania konkretnych inicjatyw i projektów oraz formułowania rekomendacji rozwojowych dla decydentów krajowych i regionalnych.
KONTEKST DEBATY: TECHNOLOGIA W CZASIE
W ciągu najbliższych dwudziestu, trzydziestulat dojdzie do globalnego przełomu cywilizacyjnego porównywalnego z rewolucją przemysłową XVIII- tego wieku. Sztuczna inteligencja dorówna ludzkiej około roku 2030, zapewne kilka lat później polecimy na Marsa. Na co dzień w wielu miejscach na świecie będziemy poruszać się samochodami autonomicznymi i kontaktować się – mniej lub bardziej świadomie w formule Internetu rzeczy - z niezliczonymi aplikacjami nas obsługującymi. Wsparcie w wielu sytuacjach zapewnią nam roboty usługowe. Już w 2020 roku – jak powiedziała podczas pierwszego dnia Kongresu Kompetencji Cyfrowych w Tarnowie Justyna Skorupska – przewodnicząca zespołu ds. edukacji Rady Cyfryzacji przy Ministrze Cyfryzacji - liczba urządzeń mobilnych na świecie osiągnie 30 miliardów.
Jakość życia i pracy w cyberprzestrzeni lat trzydziestych czy czterdziestych XXI wieku zależeć będzie w dużym stopniu od naszych kompetencji cywilizacyjnych i społecznych. Umiejętność swobodnego i bezpiecznego poruszania się w środowisku technologii cyfrowych już dziś wpływa istotnie na poziom naszego komfortu życia, na sytuację na rynku pracy, czy zdolność do podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych, a wpływ ten będzie rosnąć z roku na rok. W latach 2030-2040 dzisiejsi uczniowie szkół podstawowych właśnie skończą studia lub podejmą pracę naszpikowaną cyfrową technologią. Aktualni pięćdziesięciolatkowie wkroczą zaś w przedsenioralny okres swego życia, w którym cyfrowe otoczenie warunkować będzie ich poczucie bezpieczeństwa i niezależność.
Uświadomienie sobie tej niedalekiej perspektywy uczestnicy pierwszego spotkania Sieci Edukacji Cyfrowej uznali za najważniejsze. – Kompetencje cyfrowe obok czytania i pisania stanowić będą niezbędne wyposażenie cywilizacyjne – podkreślił dr Janusz Janczyk – nauczyciel informatyki w Katolickim Liceum Ogólnokształcącym SRKAK w Siemianowicach. Cyberprzestrzeń zmieni model życia i pracy. Dominować będzie praca na godziny, a życie toczyć się będzie w pełnej transparentności i otwartości informacyjnej [J. Skorupska].
W dobie, gdy otaczające nas środowisko życia nasycane jest coraz bardziej rozwiązaniami ICT, pojęcie kompetencji cyfrowych paradoksalnie coraz mniej przystaje do zakresu kompetencji cywilizacyjnych, które pozwalają swobodnie i bezpiecznie żyć oraz pracować w takim otoczeniu. – Coraz większe znaczenie w absorpcji IT w edukacji mają kompetencje miękkie - zwrócił uwagę dr Grzegorz Ptaszek z Wydziału Humanistycznego Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie, prezes Polskiego Towarzystwa Edukacji Medialnej. Warto zatem podjąć prace nad takim zdefiniowaniem kompetencji początków XXI wieku, które uwzględniać będą współoddziaływanie czynników technologicznych, społecznych i kulturowych. To jeden z wniosków tarnowskiego Kongresu.
Dr Tomasz Tokarz z Navigo we Wrocławiu przypomniał, że coraz większego znaczenia nabierają kompetencje w zakresie cyberbezpieczeństwa, nie zawsze kojarzone z cyfrowymi. Wśród priorytetowych - zdaniem dr hab. Barbary Kędzierskiej z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie oraz dr Anny Michniuk z Collegium da Vinci w Poznaniu - lokują się także kompetencje medialne. J. Janczyk wskazał także na konieczność edukacji w zakresie ochrony prywatności w Sieci.
PRAWDY I MITY POLSKIEJ SZKOŁY CYFROWEJ
Zaledwie połowę polskich szkół można nazwać scyfyzowanymi – poinformowała Paulina Orbitowska - Fernandez z Polsko-Angielskiej Szkoły Podstawowej Mentis w Warszawie, prezentując wyniki badania: Polska szkoła w dobie cyfryzacji. Diagnoza 2017, zrealizowanego pod kierownictwem dr hab. Marleny Plebańskiej z Uniwersytetu Warszawskiego. Badanie to potwierdziło powszechne (91% ankietowanych) przekonanie nauczycieli, iż rozwiązania cyfrowe podnoszą atrakcyjność nauczania. W dyskusji kongresowej zwrócono wszakże uwagę na fakt, iż w Polsce nie przeprowadzono dotąd badań, których wyniki wskazywałyby na pozytywny wpływ stosowania ICT w dydaktyce na skuteczność nauczania (dodajmy mierzoną testami).
Polskie szkoły stronią od mobilności – dodała dr Sylwia Galanciak z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Wg badania Nauczyciele i Uczniowie wobec świata cyfrowego przeprowadzonego przez Stowarzyszenie „Miasta w Internecie” w końcówce 2018 roku aż w 59 proc. szkół uczniowie zadeklarowali, iż w ich szkołach wprowadzony został regulaminowy zakaz korzystania z smartfonów także dla celów edukacyjnych (w grupie uczniów klas IV – VII odsetek ten wynosił nawet 79 proc.). - Szkodliwość korzystania z urządzeń mobilnych została w polskiej szkole zmitologizowana. Korzystanie z podręczników w złych warunkach oświetlenia także ma zły wpływ na zdrowie ucznia, a jakoś nie zabraniamy go w regulaminach – podkreślił dr Grzegorz Stundża z Uniwersytetu Gdańskiego. Sekundował mu Lechosław Hojnacki – metodyk zdalnego nauczania, ekspert z Regionalnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli WOM w Bielsku – Białej: Pamiętam jeszcze czasy, gdy zabraniano nam pisania długopisem, argumentując że popsuje się nam styl pisma. I tak prace egzaminacyjne musieliśmy pisać piórem ze stalówką zanurzaną w kałamarzu z atramentem. Dziś widać, jak bardzo te wymagania nauczycieli były dalekie od tego, co nas spotkało w przyszłym życiu. Charakter wpływu długotrwałego korzystania z urządzeń mobilnych - dziś w większości smartfonów, bo tablety z wolna wychodzą z użycia – zależy od kontekstu. Jeśli wykorzystujemy je do nauki, dostępu do kultury, komunikacji z bliskimi, nawiązywania relacji – ten wpływ jest zdecydowanie pozytywny. Szkoła zamiast zabraniać powinna kształtować nawyki sensownego korzystania ze smartfonów [G. Stundża]. - Przestańmy się bać – zaapelował L. Hojnacki.
Zdaniem uczestników Kongresu wprowadzenie do szkoły w modelu BYOD (Bring Your Own Device) sprzętu uczniowskiego stwarza unikalną w polskiej rzeczywistości szansę na ponadprzeciętną aktywizację uczniów w trakcie nauki i pełną interaktywność między nimi a nauczycielami. Pozwala także na pełne wykorzystanie dla tych celów z tablic multimedialnych. To ważne, bowiem korzystanie z technologii na lekcjach daje uczniom poczucie własnej skuteczności [G. Ptaszek] i – zdaniem Damiana Gałuszki z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego - pozwala wprząc w proces uczenia się zainteresowań uczniów i atrakcyjnych możliwości nowych technologii, takich jak gry wideo. Dodatkowo, bazująca na możliwościach interakcji z każdym uczniem indywidualizacja nauczania, stawia ucznia w centrum uwagi nauczyciela.
W tym kontekście rządowy program „Aktywna Tablica”, w ramach którego wszystkie szkoły podstawowe w Polsce otrzymają tablicę multimedialną lub monitor dotykowy- pozbawiony komponentu szkoleń metodycznych, utrwala frontalny model przekazu (metoda podawcza, który nie pozwala na aktywizację uczniów z wykorzystaniem ICT). - Aż 90 proc. spośród 200 nauczycieli Poznania uczących w szkołach, które uczestniczą w programie zadeklarowało potrzebę udziału w szkoleniach metodycznych wspierających pracę z tablicą – wskazuje Marek Banaszak z Collegium da Vinci w Poznaniu.
W polskich warunkach niedoinwestowania technicznego na skuteczność w cyfryzacji szkół silnie wpływa także postawa ich dyrektorów. - Nie jest tak źle - stwierdził jednak L. Hojnacki - dużo zależy od dobrych pomysłów oraz konsekwencji w działaniu dyrektorów oraz nauczycieli. Jeśli chcą naprawdę, zawsze znajdą pieniądze na zakup sprzętu. Poparła go Ewa Radanowicz - dyrektor Szkoły Podstawowej w Radowie Małym (woj. zachodniopomorskie): Zadaniem dyrektora jest zapewnienie nauczycielom dobrych warunków pracy. Na tym polega dobre zarządzanie. Sprzęt, nie tylko cyfrowy, kupowałam krok po kroku. Jak mam wymagać wysokiej jakości pracy od nauczyciela, jeśli mu jej nie umożliwiam? W dyskusji podczas Kongresu wysunięto postulat powołania w każdej polskiej szkole funkcji wicedyrektora do spraw cyfryzacji, który odpowiadałby z jednej strony za sprawne działanie infrastruktury sieciowej i urządzeń, z drugiej zaś za podnoszenie kompetencji cyfrowych nauczycieli i uczniów.
Rola dyrektorów w procesach transformacyjnych szkoły jest duża - potwierdził dr Alek Tarkowski z Centrum Cyfrowego w Warszawie, jednakże ogromne znaczenie mają oddolne działania nauczycieli: - Zmiany w szkole wymagają stworzenia odpowiedniej masy krytycznej nauczycieli, bo to oni są wiodącym czynnikiem w nauczaniu i transformacji szkoły. Podobny pogląd wyraziła dr hab. Barbara Kędzierska z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Nauczyciel sam jest „systemem” - podsumował ten wątek Jacek Królikowski z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Posiada dużą autonomię i możliwości działania niezależnie od różnorodnych ograniczeń, jakie związane są z nakazami i zakazami systemu oświaty.
Zdaniem Edyty Klimowskiej - Bobuli z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie: - Szkoła nie jest samotną wyspą. Powinna w większym stopniu korzystać z zasobów lokalnej społeczności, wykorzystywać także jej potencjał cyfrowy. Z kolei dr Karol Piekarski – lider Medialabu Katowice – przekonywał, iż tego typu ośrodki powinny uczestniczyć w rozwiązywaniu lokalnych problemów, a zatem także współpracować ze szkołami w rozwijaniu kompetencji cyfrowych.
NIESKUTECZNE SZKOLENIA. A MOŻE LEARNING BY DOING?
W ciągu ostatnich 10 lat na szkolenia nauczycieli o tematyce określanej jako wykorzystanie technologii cyfrowych w dydaktyce przeznaczyliśmy w Polsce kilkaset milionów złotych! Tymczasem badania wskazują, iż poziom kompetencji polskich nauczycieli w tym zakresie jest relatywnie niski.
- Mimo, iż dotychczasowy model szkoleń się nie sprawdził, że nie przynosi spodziewanych rezultatów, brniemy dalej organizując konkursy na działania szkoleniowe sformatowane podobnie jak przed dwoma, czteroma, czy sześcioma laty. Tymczasem wyniki naszych badań wykazują jednoznacznie, że jedynie zasadnicza zmiana modelu kursów może przynieść pozytywne rezultaty – podkreślił Krzysztof Głomb ze Stowarzyszenia „Miasta w Internecie”, pomysłodawca Kongresu. Frontalne w formie kursy, oferujące wyłącznie wiedzę o edukacyjnych aplikacjach i zasobach cyfrowych, nie motywują i nie inspirują nauczycieli do korzystania z narzędzi ICT w codziennej pracy. Konieczna jest strategiczna zmiana modelu szkoleń, uwzględniająca działania motywujące pedagogów do codziennego czerpania z zasobów cyfrowych oraz koncentrujące się na aktywizujących metodach nauczania.
Na niski poziom absorpcji komponentów cyfrowych w dydaktyce szkolnej wpływa silnie w niej dominująca formuła prowadzenia lekcji: frontalna, metodą podawczą. W ten sposób wygląda aż 70 proc. lekcji w szkołach K12 [badanie Polska szkoła w dobie cyfryzacji. Diagnoza 2017]. Dane te potwierdzają także niedawne badania dr Anny Michniuk z Collegium da Vinci. Metoda podawcza – nieaktywizująca, nieumożliwiająca interakcję i indywidualizację nauczania - w niewielkim stopniu korzysta w sposób naturalny z zasobów świata cyfrowego. Uczestnicy Kongresu podkreślali, że zmiana w dużej skali będzie możliwa tylko w przypadku znacznego zwiększenia odsetka lekcji prowadzonych metodami aktywizującymi, takimi jak web quest, odwrócona klasa, gamifikacja, czy metoda projektowa.
Szkolenia dla nauczycieli powinny także w większym stopniu wykorzystywać formy zdalne: kursy na platformach e-learningowych lub webinaria, a także moderowane sieci samokształceniowe. Do systemu podnoszenia kwalifikacji trzeba wprząść konsultantów szkolnych [A. Michniuk]. Dr Danuta Morańska z Wyższej Szkoły HUMANITAS w Sosnowcu proponuje natomiast upowszechnienie mentoringu oraz stworzenie możliwości konsultacji w szkole z metodykiem dydaktyki cyfrowej.
Odmienne podejście do szkoleń dla nauczycieli przedstawiła podczas Kongresu Ewa Radanowicz: W wielu miejscach w Polsce słyszę o nieskuteczności szkoleń z TIK (technologii informacyjno-komunikacyjnych). I zawsze wtedy odpowiadam: dyrektorzy powinni wziąć sprawy w swoje ręce, a nauczyciel powinien uczyć się sam - od kolegów w szkole, w Internecie, podczas zajęć z konsultantami, których ja zapraszam do swojej szkoły, aby rozwiązywali konkretne przypadki zgłoszone przez nauczycieli. W mojej szkole nie kupujemy kursów, nauczyciele uczą się praktycznie w pracy, na potrzeby prowadzonych przez siebie lekcji.
W dyskusjach kongresowych wielokrotnie przewijała się idea wprowadzenia certyfikacji kompetencji cyfrowych nauczycieli, także jako czynnika aktywizującego ich do zdobywania nowych, przydatnych dydaktycznie kompetencji, nie zaś do pasywnego udziału w szkoleniach dla uzyskania zaświadczenia lub spełnienia formalnych wymogów projektu realizowanego przez szkołę.
Egzaminy sprawdzające posiadanie kompetencji cyfrowych powinny rzetelnie i obiektywnie weryfikować wiedzę i umiejętności nauczycieli. - Niezbędne jest powiązanie awansu zawodowego nauczycieli z uzyskaniem udokumentowanych kompetencji na tym polu – wskazuje dr Morańska. Postulowano, aby ewaluacja taka odbywała się w ramach formalnego egzaminu państwowego organizowanego przez niezależne centra certyfikacji. W obecnym stanie rzeczy sprawdzenie kompetencji cyfrowych jest bowiem fikcją: w przypadku awansu na nauczyciela mianowanego weryfikacji dokonuje dyrektor szkoły (o niesprawdzonych kompetencjach na tym polu), zaś awans na stopień nauczyciela dyplomowanego nie wiąże się z żadną procedurą sprawdzianu umiejętności poruszania się w cyfrowym środowisku edukacji (wystarcza bowiem deklaratywny opis lekcji prowadzonych z wykorzystaniem ICT). - Ocenę kompetencji cyfrowych nauczycieli można by wprowadzić po spełnieniu warunków formalnych i merytorycznych jako kwalifikację rynkową w ramach Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji - proponowała dr Natalia Kopeć - Panek z Instytutu Badań Edukacyjnych w Warszawie. Wspólne prace oraz wsparcie Polskiego Towarzystwa Informatycznego dla takich działań zaproponowała Beata Ostrowska – przewodnicząca Rady ds. Kompetencji Sektora IT.
DEFICYTY SYSTEMOWE
Ponad 9 milionów Polek i Polaków po 50 roku życia to analfabeci cyfrowi, eufemistycznie nazywani wykluczonymi cyfrowo. To największa populacja w Europie, przesądzająca o cywilizacyjnym zapóźnieniu Polski, którego silnie negatywny wpływ na rozwój kraju jest niedoceniany przez decydentów. - Najgorsze, że w tej grupie są menedżerowie firm i kierownicy instytucji, decydujący o kierunkach rozwoju - podkreślała J. Skorupska. Cierpi na tym rozwój polskiej gospodarki, menedżerowie traktują bowiem cyfrowe kanały sprzedaży jako nowinkę techniczną, nie zaś jako pełnoprawny rynek dla swoich produktów i usług. - Opóźnia to znacznie wejście polskiego biznesu w gospodarkę cyfrową, a to ona przecież będzie dominowała w niedalekiej już przyszłości - konkludowała.
Uczestnicy konferencji zauważyli, iż w rządowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR)a priori zakłada się posiadanie przez osoby dorosłe odpowiednich kompetencji cyfrowych niezbędnych dla rynku pracy, tymczasem badania wykazują duży deficyt na tym polu, odróżniający nas negatywnie od innych krajów Unii Europejskiej. - Przemysłu 4.0 i innowacyjnej gospodarki, konkurencyjnej w skali globalnej, nie rozwiną nam analfabeci cyfrowi. Nie należą oni także do klientów e-commerce, który jest na świecie kluczowym czynnikiem dynamizującym rozwój gospodarczy – wskazał Artur Krawczyk ze Stowarzyszenia „Miasta w Internecie”.
W SOR stwierdzono, co prawda, iż utrzymanie poziomu zatrudnienia w przemyśle i usługach okołoprzemysłowych wymagać będzie polityki zatrudnienia oraz dopasowania kompetencji pracowników do przyszłych wyzwań związanych z cyfryzacją procesów przemysłowych i biznesowych, jednakże nie zapisano w niej żadnych konkretnych działań na tym polu. Pomijanie przez kolejne rządy RP wprowadzenia systemowych rozwiązań strategicznie ważnego problemu wykluczenia cyfrowego grupy 50+ jest tym bardziej niezrozumiałe, iż w różnorodnych politykach rozwojowych adresowane są problemy znacznie mniejszej wagi i skali. Zagadnienie to w dyskusjach uznano za problem o najwyższym ciężarze gatunkowym, którego rozwiązanie należy wypracować w pierwszej kolejności.
- Ciężar edukacji cyfrowej w Polsce spoczywa głównie na barkach organizacji pozarządowych – zwrócił uwagę K. Głomb. Państwo polskie nie posiada odpowiedniego do potrzeb zintegrowanego programu działań. W sektorze publicznym dotkliwie odczuwa się brak potencjału instytucjonalnego oraz merytorycznych kadr do zarządzania tymi działaniami prorozwojowymi, Działania na poziomie centralnym i regionalnym ograniczają się w gruncie rzeczy do dystrybucji środków unijnych w zbiurokratyzowanych formułach konkursowych, które są powszechnie krytykowane przez bezpośrednich odbiorców tych funduszy - NGO.
Chociaż liczba absolwentów studiów informatycznych w Polsce od kilku lat maleje, wciąż jest najwyższa pośród kierunków obecnych na uczelniach wyższych. Jednakże zaledwie 15 proc. absolwentów to kobiety – co zdaniem dr Tomasza Kulisiewicza z Rady ds. Kompetencji Sektora IT należy traktować w kategorii strategicznego deficytu.
Dr Agnieszka Wierzbicka z Uniwersytetu Łódzkiego oraz Marta Dziubińska z Politechniki Łódzkiej w swoim wystąpieniu zwróciły uwagę na niski poziom rozwoju e-learningu na polskich uczelniach wyższych. Przez e-learning rozumie się głównie udostępnianie i dystrybucję przygotowanych na potrzeby tradycyjnego toku studiów materiałów edukacyjnych (np. prezentacji, skryptów, podręczników), nie zaś nowoczesne kursy typu Massive Open Online Courses (MOOC) udostępniane na platformach uniwersyteckich lub powszechnie dostępnych jak Coursera https://www.coursera.org/. - Na tej ostatniej platformie, znanej i cenionej na całym świecie nie udostępniono dotąd żadnego polskiego MOOC-a – dodała dr Wierzbicka. Oczekiwania władz uczelni idą w kierunku ponoszenia jak najmniejszych kosztów z tytułu realizacji uczelnianych zasobów e-learningowych. Nauczyciele akademiccy nie otrzymują na ogół żadnej gratyfikacji za swoje materiały publikowane online [D. Morańska].
– E-learning w nowoczesnym znaczenia na uczelniach prawie nie istnieje - podkreślał dr hab. Zbigniew Osiński z Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie – Temat jest postawiony na głowie. Ocena mojej pracy w żadnym stopniu nie zależy od jakości materiałów edukacyjnych, jakie mogę udostępnić studentom online. Muszę wydać książkę w Niemczech po angielsku, bo to się mi liczy w ocenie mojej pracy, a za stworzenie zaawansowanego kursu e-learningowego wymagającego dużo pracy mogą mnie zwolnić… To sytuacja absurdalna. Jak zadeklarował K. Głomb w imieniu organizatorów Kongresu, tematyka e-learningu akademickiego będzie jednym z wiodących tematów przyszłorocznej konferencji.
Wieczorem 14 marca uczestnicy Kongresu wzięli udział w występie zespołu wokalnego MONK z Tarnowa, a następnie udali się do klubu kongresowego na tarnowskim rynku. W drugim dniu Kongresu powołana została Rada Programowa Sieci Edukacji Cyfrowej KOMET@.
Organizatorzy zadeklarowali, iż kolejny Kongres Kompetencji Cyfrowych odbędzie się w marcu 2019 r.